wtorek, 8 grudnia 2015
Catherine Laurenfrost - Kolejny, dziwny dzień
Siedziałam cicho pod salą polskiego czytając książkę. Niektórzy spoglądali na mnie dziwnym wzrokiem kiedy uśmiechałam się do pliku kartek. Dzisiaj byłam pół godziny wcześniej. Albo tak albo spóźnienie. Zawsze miałam przynajmniej 20 spóźnień na rok. Ale nie dzisiaj. Nie tym razem. Nie w tej szkole. Mam sobie wyrobić wspaniałą opinię a nie... ,,Znowu się spóźniła". Zamknęłam nagle książkę i weszłam do już otwartej sali. Położyłam plecako-torbę na jednej z pierwszych ławek. Usiadłam na małym krześle i zamknęłam oczy. Tym razem wszyscy wchodzący jeszcze dziwniej się gapili. Pfy! Zamknąć oczu to już nie można? Ani czytać książki nad którą się śmieję? Co za dziwna szkoła. Ale nie ja ją wybierałam. Moi rodzice też nie. Wybrały mi ją moje siostry podkreślając czterokrotnie napis ,, Kółka dodatkowe wszelkiego rodzaju". A to się zdziwiły, gdy nie wybrałam pisarskiego. Na komputerze też można pisać. I jeszcze zrobić obrazki. A tańce? Abym nie przytyła ani utworzyła sobie garba kiedy uzyskam wenę. Na ten moment posiadałam tylko raz. Napisałam historię o księżniczce. Potem najmłodsza Catie cały czas czytała ją przed snem. Co prawda napisałam tą bajkę w jej wieku. A ona ma 9 lat. Chciałabym jeszcze kiedyś być takim małym dzieckiem. Nie rozumiem tylko jednego. Sarach która ma 14 lat 3 razy chodziła z chłopakiem. Za każdym razem zerwała. Ja jakoś nie chcę z kimś chodzić. Głównie z powodu, aby nikogo nie skrzywdzić, oraz nie wyobrażam sobie, że będę mieć dzieci. A dlaczego skrzywdzić? Odpowiedź jest prosta: Przynoszę pecha.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz