środa, 30 grudnia 2015

Podziękowania

Kilka minut temu stuknęło nam 2000 wyświetleń!
Z tego powodu baaaardzo Wam dziękujemy!
Żadna z nas nie przypuszczała, iż z tego bloga jednak coś będzie.
Wasza aktywność sprawia nam wielką radość!
No i oczywiście mam nadzieję, iż będzie już tylko lepiej!

~Gray_Kitteh wraz z Sher GamesAndVlog, oraz Brzoza_Art

Dziękujemy!

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Od Catherine Laurenfrost CD Shajiry

Lekcje minęły spokojnie. Jak nigdy dotąd. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie tyle oczy spoglądających na mnie kątem oka. Jako ostatnia spakowałam się i wyszłam. Nagle do głowy przyszła mi pewna myśl. Skierowałam się do równoległej klasy. Weszłam do środka, gdy w ostatnim momencie do moich uszu dotarła muzyka. Zawahałam się, ale już za późno. Moim oczom ukazała się... stolna tancerka? Bądź co bądź, była to dziewczyna, która se tańczy na stole. Stałam ogłupiała nie wiedząc co zrobić. Widać było, że nieznajoma, także nie ma takiego pojęcia. Przestała tańczyć i albo mi się zdawało, albo zarumieniła się. Gdy ujrzałam, że spada z ławki, to bezmyślnie do niej pobiegłam. Nawet jeśli nie miałam siły jej utrzymać, to zamortyzowałam upadek i spadła dokładnie na mnie. Jęknęłam, stęknęłam i inne wydałam odgłosy. Jasnowłosa od razu wstała z mnie, a ja jakoś podniosłam się. Podała mi rękę.
- Przepraszam... - mruknęła.
- Nic się nie stało - z pomocą jej dłoni, podniosłam się.
- A co tu robiłaś? - odwróciłam wzrok.
- Ech..
- Dobra nie było pytania! - rozumiałam ją. Przynajmniej tak myślałam. Skierowałam się na koniec sali i z ostatniej ławki chwyciłam teczkę, którą zostawiłam tu myląc klasy. Była powypychana, pomazana z licznymi rysunkami mangi. Jej okładka początkowo była koloru pastelowego żółtego, ale zmieniła kolor na tęczowy. 
- Ja przyszłam tylko po to... Już wychodzę... - ostatnie słowa mówiłam coraz ciszej i nieśmialej.
(dokończysz?)

Od Die Shiro – Pierwsze spotkanie

Stałem oparty o ścianę, a dookoła nic nie przykuwało większej uwagi. Chciałem, by tak było przynajmniej do pierwszego dzwonka, ale nie dadzą człowiekowi chwili świętego spokoju. Wtedy ujrzałem przed sobą dziewczynę ubraną w dres. Ktoś do niej podszedł i niespodziewanie ją popchnął, a wtedy książki wysypały jej się z plecaka. Wzdrygnąłem się na ten gest. Nie stał tam jeden prostak, ale dwóch. Oboje śmiali się głupio z młodszej od siebie.
Co to ma znaczyć? Takie nabijanie się z młodszej? Nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale nie potrafiłem tego tak zostawić. Podszedłem. Jeden z nich nie słyszał moich kroków. Chwyciłem go za kaptur i pociągnąłem do tyłu.
- Będziesz się dalej śmiał - szepnąłem mu do ucha. 
Totalnie zaskoczony wydusił: 
- Eeee... Śpieszę się... - i wyślizgnął się, a przynajmniej tak mu się wydawało. Sam go w końcu puściłem. Jego kolega również zwiał, aż się dymiło. 
- Dziękuje. Tia jestem – rzekła dziewczyna, gdy wstała z podłogi. 
- Proszę - odrzekłem z pogardą. Odwróciłem się i odszedłem. 
- Ej! Teraz ty mówisz jak się nazywasz – złapała mnie za rękaw i spojrzała na moją twarz oczami zbitego psa. 
- Ehh... Die Shiro... - Po co ja to robię? Zawsze mówię, że nie będę się wtrącać w nie swoje sprawy, a zawsze wychodzi tak samo. Gdy zauważyła, że nie mam zamiaru na nią spojrzeć, popatrzyła na mnie wnikliwie. Wydawało mi się, że chciała coś powiedzieć, ale wtedy wrócił ten typek z koleżkami. 
- Teraz nie masz szans! Nas jest czterech, a ty jeden i z tobą mały chłopiec – zaśmiał się szyderczo. 
- Hy... Gdzieś was mam - spojrzałem na jednego z tych debilnych chłopaków, a jemu mina zrzedła. - Chodź młoda - rzekłem po cichu. Znowu to zrobiłem... Nie mam zamiaru bawić się z tymi idiotami, ale żal mi tej dziewczyny. Nie mądrze byłoby ją tu zostawić. Te naiwniaki odpuściły jednak. Zajęli się czymś innym. 
- Lubisz grać w piłkę? - jaka ona śmiała! - Może zostaniesz moim pseudo starszym bratem? - Powiedziała śmiejąc się lekko - I nauczysz mnie.
Ona mówi poważnie?
- Nie. 
- Dlaczego? - popatrzyła na mnie błagalnie.
Nie potrafiłem jej odpowiedzieć na to pytanie. Co miałem jej powiedzieć? Prawdę? Nie wchodzi w grę! Patrzyła na mnie tak biednie. Przez krótką chwilę nie śmiałem nic powiedzieć.
- Ehh... Dobra...- co ja gadam?! Jaki ja jestem głupi! 
- Jeeeej! Ale fajnie !!! Mogę ci ufać? 
Spuściłem głowę. Mój wyraz twarzy na chwilę się zmienił. Dlaczego o to pyta? 
- Nie - odwróciłem się i już miałem odejść. 
- Szkoda... Pokazałabym ci coś... - złapała mnie za rękaw i wyprowadziła na tył szkoły, a potem obok o parę metrów oddalonej sali gimnastycznej. No co ona wyrabia! Przecież się nie zgodziłem! Nie ma wstydu?!Rozejrzała się przez chwile, pochyliła się i poczęła odsuwać jakieś kamienie. Nie miałem zielonego pojęcia jaki był temu cel, ale po chwili wszystko stało się jasne. U dziurze, którą odsłoniła były trzy rude lisiątka.
- Matki nie ma. Pewnie zginęła, co mam z nimi zrobić? Jak myślisz? 
Bardzo się zdziwiłem. Sekundę wcześniej miałem ochotę porządnie ją opieprzyć za to, że zaciągnęła mnie tu bez mojej zgody, ale... one były takie piękne, małe delikatne zupełnie jak... jak moja siostrzyczka.
- Nie znoszę zwierząt - rzekłem sucho odwracając głowę, tak jakby było mi zupełnie obojętne, to co spotka te małe stworzonka. 
- Umrą... Nie jesteś oschły tylko zgrywasz twardziela, ale delikatność to nic złego. 
Skąd może wiedzieć?! Ona mnie w ogóle nie zna! Zamieniliśmy ze sobą góra dziesięć zdań! No błagam! Ale charyzmę to miała niemałą. Czym prędzej pociągnęła mnie za rękaw, niczym mała dziewczynka prosząca o coś swoich rodziców. 
- Zamknij się. 
- Proszę! - wciąż błagała i upierała się - Będę płakać.
- Nie wiem! Nie znam się! Skąd mam wiedzieć?!
- Jesteś starszy! Musisz wiedzieć!
No faktycznie trochę wiedziałem.
- Weź te lisy. Są wygłodzone, więc ich matka nie żyje. Nakarm i ogrzej. Potem powiem ci co dalej – mówiłem to z okropną niechęcią w głosie. 
- Okej. Za trzy lekcje po nie przyjdę – wtedy wyjęła z plecaka kanapkę, podzieliła ją na trzy i włożyła do dziury. Była taka uśmiechnięta. Widać było, że uwielbia zwierzęta. Ja zresztą też, ale nie mógłbym się do tego przyznać, więc co miałem zrobić? Odszedłem.

piątek, 25 grudnia 2015

Od Rin'a - Jak przejąć władze

Wchodząc do Sali wyraźnie zobaczyłem jak jakiś nowy uczeń zajął moje miejsce.  Oczywiście nie odpuszczając sobie tego podszedłem jak najszybciej.
-Koleś… zjeżdżaj stąd.
-A ty ,,koleś,, nie pruj się t…Rin?- podnosząc się skierował wzrok na mnie.
-Dla ciebie per pan Rin- szczerze mówiąc nie wiedziałem skąd zna moje imię.
-No nie żartuj sobie… przecież mnie znasz! Tazu…Tazukine…tyle mieliśmy razem odpałów, a ty tego nie pamiętasz?...
-Huh?...odpałów powiadasz?...Czekaj…Tazu…ten Tazu?
-Koleś no ba!
-Tazu..Tyle czekałem…!- padając na kolana pojawiły się łzy w moich oczach.
-Ej Rin, dlaczego ty..płaczesz?
-Tu były walone męczarnie!  Ciągle tylko te baby i baby w kółko… mózg mi się już zlagował od nich…
-Tazu przybył na ratunek!- podając mi rękę wypowiedział dalsze słowa. –Czekaj, ale chyba je lubisz…
-Nie o to chodzi! Ważne, że teraz… -na mojej twarzy pojawił się wręcz szatański uśmiech.
-Ohh, wiem co masz na myśli.
**
Docierając do szkolnej kuchni, ujrzeliśmy piękną, białą mikrofalówkę. Bez większego zastanowienia Tazu włożył tam wcześniej zakupione przez niego petardy. Jako iż była tam też kucharka wszystko robiliśmy na *sneaky sneaky*. Odpalając je wyskoczyliśmy przez okno w kuchni. Po kilku sekundach rozległ się ogromny huk, a kucharka uciekła.
-Ty patrz jak Roz…rozwaliło mikrofalówkę!- spoglądając na nią popadłem w ogromny śmiech.
Wszyscy zbiegając się w miejsce zdarzenia wskazali na nas z słowami: ,,Pani dyrektor to te dwa debile!,,
-No to jesteśmy w dupie bro.
-Jak zawsze z resztą.
Po kilku sekundach niezręcznego czekania przybył nasz dyrektor…, a raczej dyrektorka.
-Chłopcy! Do gabinetu! Już!

(Tazu, co odpierdzielamy dalej <.< ?)

Od Shajiry


Siedziałam na kanapie, gotowa do wyjścia. Podniosłam rękę, podciągnęłam rękaw i patrzyłam na blizny na nadgarstkach. Nagle ktoś podszedł do mnie od tyłu, przytulił mnie.
- Shin - powiedziałam cicho, obracając się w stronę siostry. Była moją siostrą, miała wtedy 18 lat. Puściła mnie, zarzucając ogniście czerwonymi włosami, a w granatowych oczach zabłysnęły gwiazdki.
- Miałaś przestać się tak zamartwiać! - stwierdziła z wrednym uśmiechem. Odpowiedziałam jej przyjaznym uśmieszkiem, choć nieszczerym. Wyszłam z dużego domu, idąc spokojnym krokiem do szkoły. Czemu nie odpowiedziałam? Bo nie miałam już czasu. Zimowe powietrze było zawsze takie przyjemne. Może parę słów o tym, czemu zmieniłam szkołę? To dosyć nieprzyjazny powód... Zaczęło się od grupki trzech dziewczyn. One "rządziły" w szkole, wszyscy musieli ich słuchać. Jako że już w tamtym czasie borykałam się z tą przeklętą depresją, starałam się je ignorować. Nawet mi to wychodziła, zdobyłam jakichś znajomych, podających się za moich przyjaciół. Te panienki chciały pokazać, iż to one mają tu władzę,
zaś ja nie chciałam się podporządkować... To przesądziło o moim życiu w tej szkole. Szybko zaczęły się pojawiać okropne plotki na mój temat. Oczywiście fałszywe. Tak samo było w gimnazjum... Grałam, jak zawsze, że nic się nie dzieje. Mimo to, Szaron i Shira zauważyły, iż coś jest nie tak, gdy zobaczyły u mnie nowe siniaki. Tak, ludzie ze szkoły się nade mną znęcali. Błyskawicznie zostałam znienawidzona. Moi "przyjaciele" jako pierwsi poczęli się ze mnie wyśmiewać. Kiedy tylko siostry zauważyły sińce, przepisały mnie do nowej szkoły, to był mój pierwszy dzień. Nim się obejrzałam, rozpoczęły się lekcje, starałam się unikać kontaktu z innymi.
*Po lekcjach*
Zostałam w szkole, zaczekałam aż wszyscy uczniowie wyszli. Znalazłam pustą salę. Szybko weszłam do środka, zamknęłam drzwi. Wyciągnęłam komórkę i włączyłam muzykę, nieważny tytuł, nadawała się do tańca. Wskoczyłam na jakąś ławkę i zaczęłam tańczyć. Uśmiechałam się tak szczerze, dopóki... Ktoś nie przerwał mojego "występu". Nagle ktoś otworzył drzwi klasy, a ja wybita z rytmu, spadłam z ławki.

(No więc... Kogo niesie?)

Nowa uczennica!

                                                           Poznajcie Shajiire!
Nazwisko: Kalle
Wiek: 16 lat
Klasa: 1A
Płeć: Dziewczyna
Punkty: 10

niedziela, 20 grudnia 2015

Odejście

Z bloga odchodzą kolejno:
Deliah Amaya [POWÓD] - brak aktywności
Fennat Lake [POWÓD] - brak aktywności

piątek, 18 grudnia 2015

Upomnienie

Jak na razie wszystkie postacie na blogu wysłały swoje pierwsze opowiadania w dość krótkim terminie. Wszystkie, poza dwoma. 
- Deliah Amaya
- Fennat Lake
Obie postacie otrzymują czas do dnia 20 grudnia godziny 18:00.
Jeśli żadna z nas nie otrzyma pierwszego opowiadania od wspomnianych wyżej dziewcząt, będziemy zmuszone usunąć je z bloga.

- Gray_Kitteh

wtorek, 15 grudnia 2015

Od Die Shiro -Nowe miejsce


-"Nie martw się. Zobaczysz! Będzie dobrze! Będziesz tam na pewno szczęśliwy". O nie, mój drogi Eliocie. Musiałem cię opuścić; ciebie i moją ukochaną Sharon. Tutaj życie zaczyna się od nowa. Nie mam tu nikogo, nie znam tego miejsca, nie znam tych ludzi. Na pewno łatwo się tu odnajdę, bo zawsze tak było, ale zawsze byłem z tobą Eliocie, a teraz... teraz jestem sam. Dlaczego ten parszywiec musiał nas rozdzielić?!
Do nowej klasy nie chodziłem od czasu jej rozpoczęcia, a pierwszy raz poszedłem dopiero podczas zimy. Ustałem przed bramą i spojrzałem na szkołę z tą samą pogardą jak zwykle. Przyjrzałam się jej troszkę i wszedłem na jej teren. Tak jak robię to często, tak i dzisiaj przyszedłem wcześniej. Nie miałem zamiaru siedzieć dłużej z tym pajacem. Do lekcji jeszcze sporo czasu, a godzina jeszcze młoda, więc oparłem się o ścianę i zacząłem się przypatrywać wszystkiemu wokół: budynkowi, drzewom i uczniom, w złudnej nadziei, że wypatrzę znajomą twarz. Naprawdę sądziłem, że to tylko złudna nadzieja. Przecież nie mam jakichś dużych znajomości, bo kto chciałby mnie poznać? Muszę się przyzwyczaić, że teraz jestem sam. Zastanawia mnie, czy mój "wspaniały" opiekun był już porozmawiać ze szkolnym psychologiem. Phi! Po co ja się w ogóle zastanawiam! Na pewno nie poszedł. Nauczyciele lub inni pracownicy szkoły dowiedzą się pewnie dopiero wtedy, gdy dojdzie do rękoczynów. Nagle podeszła do mnie dziewczyna o niebieskich włosach. Nie rozpoznałem jej i zastanawiałem się dlaczego do mnie podeszła. Może głupia.
- Shiro? - odezwała się. Wtedy ją rozpoznałem.
- Seiko... - powiedziałem cicho.
- Shiro, to ty? Co ty tu robisz?
- Wiesz... Będę się tu teraz uczył - rzekłem sucho.
- Ale fajnie! - uśmiechnęła się - Ale dlaczego? W Kaishi było ci nie dobrze?
- Nie wiedziałem, że chodzisz tu do szkoły - zmieniłem temat.
- Yhm - skinęła głową dziewczyna - A co? Zawiedziony?
- Przestań... Wiesz, że nie - a wręcz przeciwnie. Byłem bardzo szczęśliwy. Seiko nie widziałem od czasu drugiej gimnazjum. Potem się wyprowadziła, ale nie wiedziałem gdzie. No to teraz już wiem...
- I jak ci się podoba nasza szkoła? - spytała rozpromieniona.
- Jestem tu pierwszy dzień. Nawet nie wiem gdzie jest jaka sala. Nawet nie wiem z kim chodzę do klasy.
- W której klasie jesteś?
- 2B - odpowiedziałem z pogardą.
- Powiem ci, że masz bardzo dobrze. 2B - jedna z najbardziej przyjaznych i zorganizowanych klas. Każdy za każdego! Na pewno przyjmą cię bardzo ciepło i zaprzyjaźnisz się z kimś bardzo szybko!
- Zaprzyjaźnię... Jasne... - wymamrotałem sarkastyczne.
- Hej! A skoro nie znasz szkoły, a nie masz nikogo kto by cię oprowadził, to może ja bym mogła?
- Nie trzeba. Poradzę sobie.
- Oj chodź! Proszę! - nalegała. Widać, że zależało jej, aby spędzić trochę więcej czasu ze mną.
- Eh... Dobra... - zgodziłem się - Kiedy byś mogła?
- A kiedy kończysz lekcje?
- Późno, ale zaczynam dopiero za godzinę.
- Ja też! Pomyliłam godziny... - zawstydziła się lekko - To pójdziemy teraz?
Opuściłem wcześniej założone na piersiach ręce i rzekłem sucho:
- Jak chcesz...
- Chodź! - powiedziała i ruszyła w kierunku wejścia. Ja podniosłem z ziemi swój czarny plecak i poszedłem za nią.
(Seiko, co mi pokażesz?)

piątek, 11 grudnia 2015

Od Seiko Shinohara - Popołudniowy spacer


Pewnego bardzo słonecznego i ciepłego dnia przechadzałam się po mieście z Shiro. Postanowiliśmy pójść do centrum handlowego „Magic” i pooglądać elektronikę. Ostatnio zepsuł mi się telefon i postanowiłam kupić nowy, a ze względu że ja nie znam się na tych sprawach poprosiłam go o pomoc. Po jakimś czasie wybrałam iPhone'a 6 s. Mój przyjaciel wskazał mi jeden ze sklepów który mnie zainteresował, więc postanowiłam zobaczyć, co mają na sprzedaż. Nie zauważyłam, że Shiro na chwilę gdzieś zniknął. Gdy się zorientowałam dokąd poszedł, spytałam z zaciekawieniem, gdy powtórnie ustał przy mnie:
- Shiro, po co wszedłeś do tego sklepu?
- Zobaczysz...
Popatrzył na mnie swoim jak zwykle chłodnym spojrzeniem i poszliśmy dalej. Po ”szale” zakupowym zmierzaliśmy w stronę parku. Na ławce, na której zwykle siedzimy rozmyślaliśmy o ”poważnych” rzeczach. Shiro jak zwykle nie przejawiał żadnych oznak radości, ale mimo to czułam, że również się cieszy spędzonym ze mną czasem. Gdzieś wplątała się pewna kwestia i chłopak rzekł:
- Słyszałem, że w zeszłym roku był konkurs piosenki... - Zawstydziłam się lekko i uśmiechnęłam delikatnie. - ...i ty go wygrałaś.
Skinęłam głową z nieśmiałym uśmiechem.
- Co wtedy śpiewałaś? - dodał.
Skromnie odpowiedziałam:
- Monster.
Spojrzałam na niego i wiedziałam co mu chodzi po głowie. Znamy się od dawna i wiedziałam, że sam nie poprosi, więc sama zadałam pytanie:
- Może ci zaśpiewać?
Die skinął głową nie patrząc na mnie tak jakby w ogóle go nie ruszyło to co powiedziałam, ale ja wiedziałam, że ma na to ochotę. Tak po prostu! Więc zaczęłam śpiewać. Starałam się niemiłosiernie, jak najpiękniej dla niego! Tymczasem widziałam w jego oczach tęsknotę, do czegoś czego już nie ma i nie wróci już nigdy.
- Hej czy coś się stało? - zapytałam.
- Nie.
Wiedziałam, że nie jest ze mną szczery, ale nie naciskałam, ponieważ wiedziałam, że jeśli nie będzie chciał to mi nie powie. Resztę czasu spędziliśmy w milczeniu. Postanowiliśmy wyruszyć do znanego tylko nam miejsca. Była to wiśnia, która przez cały rok kwitła. Oglądaliśmy piękny zachód słońca. Zapadł zmrok a my zasnęliśmy. I tak skończył się ten cudowny dzień.

Od Hiromi Ishyama CD Mayume Amori – Chłodne dni szkoł


Byłam strasznie szczęśliwa. Moja przyjaciółka przeniosła się do szkoły ,w której się uczyłam i na dodatek do tej samem klasy!
- Przeniosłaś się na stałe? - zapytałam
- Raczej tak. – odpowiedziała z uśmiechem
- To super! Lubię wszystkich, ale tak mi ciebie brakowało. Kiedy nie było ciebie przeważnie czas spędzałam z Rin’em. – powiedziałam zerkając na chłopaka
- Kim? – zapytała
- Rin Matsuoka. Tam siedzi. – powiedziałam wskazując palcem do wpatrującego się w okno chłopaka z bordowymi włosami i rubinowymi oczami. – Jest moim najlepszym przyjacielem. Podobnie jak ty. Choć zapoznam cię z nim!
Chwyciłam dziewczynę za rękę. Zaczęłam iść w kierunku chłopaka lecz ta się zaparła. Ja zaś stanęłam w miejscu puszczając jej dłoń.
- Może kiedy indziej okay? Chce lepiej poznać szkołę.
- Rozumiem. – pokiwałam głową
Nagle zabrzmiał dzwonek i zaczęła się lekcja.
*****************************************************************
Wszystkie przerwy spędzałam raz z Mayu, a raz z Rin’em. Gdy wszystkie lekcje minęły wraz z Mayu udałam się do biblioteki, by odrobić lekcje.
- To nie jest dla ciebie problem, by poczekać ze mną na kółko matematyczne?
- Oczywiście ,że nie. Przynajmniej odrobię lekcje.
Wchodząc do biblioteki ujrzałam siedzącego przy stole przyjaciela.
- Usiądziemy tam? – zapytałam wskazując na stół przy, którym siedział chłopak.
- No niech będzie. – powiedziała niechętnie
Podeszłyśmy do stołu. Usiadłam pomiędzy Rin’em ,a Mayume.
- Ohayo Rin-chan. – na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech
- Hej. – odwzajemnił mój uśmiech swoim
- To jest Mayome. Moja najlepsza przyjaciółka.
- Jestem Rin. – przedstawił się
- Hej. – przywitała się Mayu
- A ja to kim jestem Hiro dla ciebie? – zapytał z zadziornym uśmiechem
- Ty Rin’ie jesteś moim najlepszym przyjacielem!
Chłopak w odpowiedzi tylko się zaśmiał i poczochrał mi włosy. Po czym wyjęłam zeszyt i książki od matematyki. Zaczęłam odrabiać pracę domową. Po paru minutach zacięłam się i nie wiedziałam jak rozwiązać kolejne zadanie. Postanowiłam więc ,że poproszę o pomoc Rin’a.
- Ymmm… Rin pomożesz? – zapytałam spoglądając na niego
- Jasne.
Zaczął mi wszystko tłumaczyć. Po pół godziny zakończyliśmy odrabianie lekcji jak i naukę.
- Już na mnie czas. – powiedziała spoglądając na zegar
- Ja również. Idziesz znowu ze mną na trening Hiromi? – zapytał
- Skoro się pytasz to oczywiście! Tylko najpierw odprowadzę Mayu.
Wyszliśmy z biblioteki. Ja i Mayumi poszłyśmy na lewo, a Rin w prawo.
- Na jaki trening idziesz? – zapytała zaciekawiona
- Na trening klubu pływackiego.
- Myślałam, że ty nie pływasz.
- Owszem nie pływam. Idę oglądać jak pływa Rin.
- Dlaczego?
- Ponieważ lubię patrzeć jak pływa. Jest bardzo szybki. Nie myśl sobie, że chodzę tam by oglądać klaty chłopaków! To mnie nie interesuje. – powiedziałam lekko oburzona
Moja przyjaciółka zaczęła się śmiać, a ja razem z nią.
- To już jesteśmy na miejscu. Jeżeli będziesz chciała z nami wracać to zajdź na basen. To ten wielki budynek za szkołą.
- Okay. Pa!
- Bay! – pożegnałam się po czym ruszyłam do pływalni.
*****************************************************************
Usiadłam na trybunach i zaczęłam oglądać trening członków klubu pływackiego. Bardzo lubiłam oglądać jak Rin pływa. Jest bardzo szybki. Cieszę się ,że zgodził się mnie uczyć pływać. Zaraz po treningu wyszłam na korytarz. Usiadłam na ławce i zaczęłam czekać aż w końcu zasnęłam.
- Hiromi! Hiromi!! Hiromi!!! Wstawaj!!! – zaczął mnie budzić
- Rin, już jesteś?  - powiedziałam powoli otwierając oczy
- Wracamy już. Wstawaj śpiochu!
- Już, już. – powiedziałam wstając
- Pobiłem dziś swój rekord! – oznajmił patrząc się na mnie
- To super! Stajesz się coraz lepszy! – powiedziałam z wielkim uśmiechem.
W końcu cieszyłam się razem z nim. Wychodząc z budynku spotkaliśmy Mayume.
- Przyszłaś! – uradowana podeszłam do dziewczyny i ją przytuliłam

( Mayu? Co dalej się wydarzyło? c: ) 

Nowy uczeń!

Poznajcie Die Shiro!

Nazwisko: Die
Wiek: 17 lat
Klasa: 2B
Płeć: Chłopak
Punkty: 0

czwartek, 10 grudnia 2015

Nowa uczennica!

Powitajmy Fennat Lake!

Nazwisko : Lake.
Wiek : 17 lat.
Klasa: 3b [przeskoczyła 1 klasę w wzwyż].
Płeć: Dziewczyna.
Punkty: 0

wtorek, 8 grudnia 2015

Catherine Laurenfrost - Kolejny, dziwny dzień

Siedziałam cicho pod salą polskiego czytając książkę. Niektórzy spoglądali na mnie dziwnym wzrokiem kiedy uśmiechałam się do pliku kartek. Dzisiaj byłam pół godziny wcześniej. Albo tak albo spóźnienie. Zawsze miałam przynajmniej 20 spóźnień na rok. Ale nie dzisiaj. Nie tym razem. Nie w tej szkole. Mam sobie wyrobić wspaniałą opinię a nie... ,,Znowu się spóźniła". Zamknęłam nagle książkę i weszłam do już otwartej sali. Położyłam plecako-torbę na jednej z pierwszych ławek. Usiadłam na małym krześle i zamknęłam oczy. Tym razem wszyscy wchodzący jeszcze dziwniej się gapili. Pfy! Zamknąć oczu to już nie można? Ani czytać książki nad którą się śmieję? Co za dziwna szkoła. Ale nie ja ją wybierałam. Moi rodzice też nie. Wybrały mi ją moje siostry podkreślając czterokrotnie napis ,, Kółka dodatkowe wszelkiego rodzaju". A to się zdziwiły, gdy nie wybrałam pisarskiego. Na komputerze też można pisać. I jeszcze zrobić obrazki. A tańce? Abym nie przytyła ani utworzyła sobie garba kiedy uzyskam wenę. Na ten moment posiadałam tylko raz. Napisałam historię o księżniczce. Potem najmłodsza Catie cały czas czytała ją przed snem. Co prawda napisałam tą bajkę w jej wieku. A ona ma 9 lat. Chciałabym jeszcze kiedyś być takim małym dzieckiem. Nie rozumiem tylko jednego. Sarach która ma 14 lat 3 razy chodziła z chłopakiem. Za każdym razem zerwała. Ja jakoś nie chcę z kimś chodzić. Głównie z powodu, aby nikogo nie skrzywdzić, oraz nie wyobrażam sobie, że będę mieć dzieci. A dlaczego skrzywdzić? Odpowiedź jest prosta: Przynoszę pecha.

Mała aktualizacja

Zaszła ważna zmiana w regulaminie.
~Gray Kitteh

Mayume Amori - Chłodne dni szkoły

Ranek… Chłodna, spokojna chwila, kiedy to wszyscy zmierzają w kierunku szkoły. Niechętnie przyśpieszając na kroku, wtuliłam usta pod szalik, ze względu na panujące wokół zimno. Ubrana w kurtkę wykonaną z ciemno zielonego materiału, co chwilę oglądałam się z nadzieją iż natknę się na znajomą twarz. Niestety, tak się nie stało. Byłam zmuszona nudzić się przez całą drogę. Zimą wszystko wydawało się szare, wyblaknięte. Ludzie niechętnie wystawiając nos za drzwi mieszkania. Cała natura umiera. Posiadacze psów z przymusu wychodzą z pupilem na poranny spacer, starając się zrobić to jak najszybciej. Budząc się rano, kołdra jest twoim najlepszym przyjacielem. Niestety gniewna ręka rodziców każe ci ją opuszczać.  Nie dziwne, że jest to moja znienawidzona pora roku...
***
W końcu w szkole. Chociaż nawet i to nie jest dobrą wiadomością. Ciężko napotkać się tu z rozweseloną twarzą uczniów. Otrzepałam puchate buty ze śniegu, po czym schowałam je do szafki wraz z czapką, kominem, rękawiczkami i kurtką. Klucze wsunęłam do kieszeni spodni. Delikatnym ruchem dłoni ułożyłam warkocz na prawy ramieniu, ciężko opierając się o szafki. Stałam tak przez dłuższa chwilę, aż w końcu przymknęłam zmęczone powieki. W sumie… nie było aż tak źle. Przynajmniej szkolne korytarze nie roją się od uczniów.
-Blondie… stoisz w złym miejscu– dotarł do mnie męski ton
Niechętnie otworzyłam oczy, wbijając w chłopaka obojętny wzrok. Dostrzegłam postać o bordowych włosach i głęboko czerwonych oczach. Raptownie zerwałam kontakt wzrokowy, kierując twarz w stronę korytarza.
- … - Nie odpowiadając, ruszyłam przed siebie
Szkoła jest bardzo rozbudowana, więc dojście do odpowiedniej klasy, sprawiało mi lekką trudność. Buszując po wszystkich zakątkach korytarzy, natknęłam się na dyrektorkę.
- Um… Dzień dobry proszę pani – wysłałam w jej kierunku ciepły uśmiech
- Dzień dobry – odwzajemniła go – Potrzebujesz pomocy?
Poczułam radość. Wygląda na to, iż to koniec moim bezcelowych wędrówek.
- Owszem, pogubiłam się, mogła by pani powiedzieć gdzie znajduje się sala od chemii? – zapytałam spokojnym głosem
- Oczywiście. Drugie piętro, sala numer dwadzieścia pięć
- Dziękuję! – w końcu poczułam ulgę – Do widzenia, i miłego dnia!
- Również i tobie! – wygląda na to, iż jest to sympatyczna osoba
***
- *Czyżby…* - wchodząc do sali natrafiłam się na tego samego chłopaka
Ponad wszystko starałam się unikać kontaktu wzrokowego. Powędrowałam kilka ławek dalej, aż tu nagle… Dostrzegłam znajomą sylwetkę siedzącą przodem do tablicy.
-Hiro..? – szybko zdałam sobie sprawę, iż powiedziałam to na głos
Błyskawicznie zakryłam usta dłonią, czując przy tym coraz szybsze bicie serca. Dziewczyna delikatnie odwróciła głowę w moim kierunku. Nagle na jej twarzy umalował się radosny uśmiech, po czym szybko pobiegła w moja stronę. Chwile potem mocno mnie uścisnęła.
- Mayume!!! To ty! Jak ja się cieszę!!! – miałam jednak rację, to ona
- Też się cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo – świat dzięki niej znowu nabrał barw

(Hiromi? Co powiesz na to? c’: )

Nowa uczennica!

Przywitajmy Catherine Laurenfrost!


Nazwisko: Laurenfrost
Wiek: 16
Klasa: 1b
Płeć: Dziewczyna
Punkty: 0

poniedziałek, 7 grudnia 2015

niedziela, 6 grudnia 2015

Nowa uczennica!

Poznajcie Seiko Shinohare!



Nazwisko: Shinohara
Wiek: 18 lat
Klasa: 3A
Płeć: Dziewczyna
Punkty: 0
Kliknij aby zobaczyć pełny profil

Nowa uczennica!

Poznajcie Deliah Amayę!


Nazwisko: Amaya
Wiek: 17 lat
Klasa: 2B.
Płeć: Dziewczyna
Punkty: 0

Nowy uczeń!

                                         Poznajcie Rin'a Matsuoke!
                                             

Nazwisko: Matsuoka.
Wiek: 17 lat.
Klasa: 2B.
Płeć: Chłopak.
Punkty: 0

Nowa uczennica!

Poznajcie Mayume Amori!

Nazwisko: Amori.
Wiek: 17 lat.
Klasa: 2B.
Płeć: Dziewczyna.
Punkty: 0
Kliknij aby zobaczyć pełny profil

sobota, 5 grudnia 2015

Oficjalne otwarcie!

Liceum zostaje oficjalnie otwarte! 

Zaczynamy przyjmować wszystkie formularze, jak i opowiadania!